Forum www.omerta.fora.pl
Forum traktujące o historii Mafii w USA, wymiana wiadomości, ciekawostek, być może doświadczeń...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zabójstwo Paul`a Castellano

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.omerta.fora.pl Strona Główna -> Co tam w pracy, kochanie?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dagos
Chłopiec na posyłki
Chłopiec na posyłki



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:16, 25 Lis 2009    Temat postu: Zabójstwo Paul`a Castellano

Po tym jak Carlo Gambino wybrał na swojego następce, nie jak sądzono Dellacroce (który posiadał wielki respekt na ulicy), a Paul`a Castellano, już było można się domyślać złego. Dellacroce w zamian dostał lukratywne interesy pod swoją kontrolą na Manhattanie. Paul, wolał się obracać w towarzystwie biznesmenów, niż jak to by się mogło wydawać z twardymi gangsterami. Jednym z narzekających na rządy Castellano, był Gotti (wtedy jeszcze capo). Paul nie dał zgody na przejęcie jednego z interesów, które Gotti miał na oku. To co powstrzymywało John`a Gotti`ego przed rewolucją, był jego mentor Anniello Dellacroce (chyba jedyny człowiek, którego bał się Gotti). Niestety Anniello zmarł (2 XII 1985r.) w niedługim czasie na raka. Choć Castellano mógł obawiać się Gotti`ego, lecz nie podjął żadnych kroków, aby zlikwidować go. Gotti nie zamierzał tracić czasu, rozpoczął z innymi członkami przeciwnie nastawionych do Casletellano, omawiać swoje zamiary z resztą bossów nowojorskich. Żaden z nich nie zawetował propozycji sprzątnięcia Paul`a. Trzeba pamiętać wielką aferę, gdzie FBI nagrało, że Castellano nie dość, że obrzucał ich wyzwiskami, to opowiadał o interesach mafijnych na lewo i prawo. O ile dobrze pamiętam, była tam wzmianka dotycząca romansu Paul`a z pokojówką, oraz, że ma implant penisa. Co według niepisanych zasad mafii, zdrada żony we własnym domu, było upokarzające, oraz godziło w męskość. Reszta bossów wolałą dmuchać na zimne, niż później żałować. Od początku było wiadome, że ma słaby charakter, i jeżeli zostanie on oskarżony, może pójść na współprace.
16 grudnia 1985r. Castellano wraz ze swoim szoferem Thomas`em Bilottim jechali do restauracji Sparks Steak House, gdzie miał odbyć spotkanie w sprawie interesów. Nie wiedział, że nawet nie dojdzie do drzwi. (Sam nie wiem, czemu w ostatnim momencie nie zmienił restauracji, przecież, mógł przypuszczać co go może spotkać. Chyba był zbyt pewny siebie) Gdy obaj opuszczali auto, podeszło do nich trzech(?) zamachowców, wyciągnęli spod płaszcza broń i zaczęli strzelać w twarze ofiar.

Następnie uciekli w jedną stronę, gdzie czekał na nich wóz. Zamach jak zamach, lecz chyba jeden z najłatwiejszych do przeprowadzenia.
W mafijnym świecie było coś a`la ostatnie okazanie szacunku. Chodziło o to, że mordercy pozwalali na ostatnie danie w restauracji, okazując w ten sposób szacunek (był też przypadek, że mordercy zauważywszy, że ofiara idzie do domu kochanki, dali mu 'ostatnią noc'- zabili go zaraz po opuszczeniu domu). Gotti`emu, albo się śpieszyło, albo specjalnie chciał tak zakończyć życie Paul`a, nie okazując mu szacunku. Co by nie było, John Gotti przejął przywództwo nad rodziną Gambino.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
omerta
Capo di tutti capi



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:48, 25 Lis 2009    Temat postu: Re: Zabójstwo Paul`a Castellano

Cytat:
zamach jak zamach
Very Happy

Zamachowców było tak naprawdę pięciu: V. Artuso, J.Watts, "Fat Sally" Scala, E. Lino i J. Carneglia. Dodatkowo Gotti zapewnił wsparcie w postaci 2 dodatkowych strzelców, z których Dominick LaForgia jest dziś uważany za "mózg" całej operacji.

Afera z FBI? Aferą z FBI była sprawa Donniego Brasco, kiedy to grający jego rolę agent FBI Joe Pistone posadził swoimi zeznaniami ponad 100 osób z rodziny Bonanno.

W przypadku Castellano wyglądało to tak, że po prostu czując się zbyt pewnie, dał sobie zainstalować podsłuch pod lampą w kuchni i przez kilkanaście miesięcy dawać się podsłuchiwać przez przez stacjonujących w pobliżu agentów O'Briena i Kurinsa.

Gwoli ścisłości - okazanie szacunku było ostatnią rzeczą, jaką chciał zrobić Gotti w stosunku do "Big Paula" - jego śmierć była m.in. karą za to, że Castellano nie pojawił się na pogrzebie Aniello Dellacroce, co zostało odebrane przez Gottiego jako osobista zniewaga.


Paul "Big Paul" Castellano


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez omerta dnia Śro 23:49, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chn`
Capo
Capo



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 21:43, 07 Sty 2010    Temat postu: Re: Zabójstwo Paul`a Castellano

Dominick LaForgia? Pierwszy raz słyszę o tym panu Smile

Co do zamachu... Jest to jeden z najlepiej zorganizowanych zamachów w dziejach amerykańskiej mafii. Gdyby Gravano nie sypnął, to FBI przez jakiś czas prawdopodobnie nie znałoby nazwisk zamachowców(mówię o strzelcach, bo wiadome było, że zorganizował to Gotti). 86' rok na zatłoczonej ulicy na Manhattanie. Kto by pomyślał, że tam skończy swój żywot Castellano.

Prawdą, że nierozsądne było dyskutowanie o biznesie we własnym domu. Był pewny, bo jego forteca była strzeżona przez najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa, nie wspominając o murach itp. Ale z tego co pamiętam, to Billotti wpuścił do domu "technika" od kablówki, który był w stanie przeprowadzić rozeznanie, a później to wiadomo jak to się skończyło.

Dlaczego Castellano zginął? Jest wiele powodów. Chciwość, to chyba najbardziej. Ale prawda jest taka, że im dłużej Castellano żył, tym zwiększało się prawdopodobieństwo, że Johny zostanie zabity albo przeniesiony z rangi kapitana do rangi żołnierza. Dlaczego? Załoga Gottiego sprzedawała prochy (kto nie sprzedawał w tej rodzinie?), a ponad to żołnierz z grupu Johnego miał założony podsłuch od dłuższego czasu, na którym mówił rzeczy obciążające Castellano. Gdy żołnierz ten otrzymał te taśmy(gdy został oskarżony), Paulie zażądał aby dał mu transkrypty, bo też się przygotowywał do procesu. Ale żołnierz ten(Ruggerio) do końca ich nie dał. Dlatego Paulie tak nie cierpiał załogi Gottiego. To, że Castellano nie pojawił się na pogrzebie może jedynie przyspieszyło sprawę, bo sama idea zabicia bossa pojawiła się o wiele wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
omerta
Capo di tutti capi



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:52, 05 Lis 2010    Temat postu: Ano właśnie tak.

LaForgia lub Pizzonia. Niezły cwaniak.




[link widoczny dla zalogowanych] trochę o nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łepeczyn
Capo
Capo



Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów

PostWysłany: Pią 0:50, 31 Gru 2010    Temat postu:

Cytat:
Gotti nie zamierzał tracić czasu, rozpoczął z innymi członkami przeciwnie nastawionych do Casletellano, omawiać swoje zamiary z resztą bossów nowojorskich. Żaden z nich nie zawetował propozycji sprzątnięcia Paul`a.


Jeśli dobrze pamiętam to Gotti nigdy nie wniósł do Komisji "wniosku" o rozpatrzenie sprawy dotyczącej śmierci Castellano.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łepeczyn dnia Pią 0:51, 31 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
omerta
Capo di tutti capi



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:48, 02 Sty 2011    Temat postu:

W istocie - nie spotkałem się z taką informacją, żeby Gotti cokolwiek z kimkolwiek konsultował w sprawie odstrzelenia Wielkiego Paula. W ogóle różne źródła podają różne informacje, co do "składu sędziowskiego", który rozstrzelał Castellano i Bilottiego tamtego wieczora.

Ale że nie jestem ani nie byłem jego fanem, więc nie zagłębiałem się specjalnie w te niuanse.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łepeczyn
Capo
Capo



Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów

PostWysłany: Pon 17:27, 03 Sty 2011    Temat postu:

Cytat:
Gdyby Gravano nie sypnął, to FBI przez jakiś czas prawdopodobnie nie znałoby nazwisk zamachowców(mówię o strzelcach, bo wiadome było, że zorganizował to Gotti).


Jak widać nawet z wsypnięciem Gravano nadal są wątpliwości: Wink

Cytat:
W ogóle różne źródła podają różne informacje, co do "składu sędziowskiego", który rozstrzelał Castellano i Bilottiego tamtego wieczora.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łepeczyn dnia Pon 17:28, 03 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chn`
Capo
Capo



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 0:36, 08 Sty 2011    Temat postu:

Nie no.. wiemy kto uczestniczył w zabójstwie obu panów... Dominick Pizzonia był jednym z "back-up" strzelców.

Co do wniosku do komisji w sprawie Castellanego. Żadnego takiego nie było. Oficjalnego oczywiście. Gotti planując swój ruch przeciwko Paulowi wysłał swoich emisariuszy (w tym Ruggerio) do rodzin Bonnano, Lucchese i Colombo by nieoficjalnie uzyskać ich aprobatę. Uzyskali. Nie udali się jedynie do rodziny Genovese, bo Gotti wiedział, że Castellano i Gigante mają szereg wspólnych interesów, po prostu blisko ze sobą współpracowali. Dlatego pojście do Komisji nie miałoby sensu, bo Castellano w mig dowiedział by się od Gigante, co się szykuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mayor




Dołączył: 24 Lis 2014
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York

PostWysłany: Wto 4:32, 02 Gru 2014    Temat postu:

Thomas Bilotti w dniu zamachu nie był szoferem Paula Castellano tylko underbossem rodziny Gambino. Często można spotkać opinie jakoby Bilotti był ochroniarzem,służącym lub szoferem u Big Paula ale to jest całkowita bzdura..Bilotti był od 1976 roku capo w rodzinie Gambino,miał swoja załogę ,która operowała głownie na Staten Island a po śmierci Neila Dellacroce został awansowany na underbossa .Od 1981roku Bilotti zajmowal tez stanowisko wiceprezydenta w firmie Phila Castellano Scara Mix Inc,.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.omerta.fora.pl Strona Główna -> Co tam w pracy, kochanie? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin